Moja babcia robiła płukanki do włosów z kory dębowej, zaś brwi i rzęsy nacierała olejem rycynowym. Łokcie, kolana oraz dłonie przecierała octem jabłkowym, aby później nasmarować je olejkiem słonecznikowym. Miała piękną, gładką skórę i lśniące włosy. Nie przypominam sobie aby oprócz kremu Pani Walewska i mleczka do demakijażu używała jakichkolwiek innych kosmetyków. Oczywiście współcześnie jesteśmy narażone (chyba powinnam napisać narażeni, męska skóra też wymaga troski) na więcej zanieczyszczeń, szkodliwe promieniowanie, więc kosmetyków jak i czasu na pielęgnację potrzebujemy więcej. Warto w gąszczu drogich kremów, balsamów i maseczek postawić naturalne oleje, niektóre z nich przydadzą się też w kuchni. Czy to możliwe?
Czytaj dalej Kuchnia w łazience. Naturalne oleje w pielęgnacji skóry – kokosowy