Alkohole bezglutenowe (część I – Piwa)

piwa bezglutenowe tsingtao, kormoran, cechoweMój ostatni wpis dotyczył posiłków bezglutenowych na weselach. Naturalną koleją rzeczy będą więc rozważania o trunkach. Przypuszczam, że większość z nas z dziką ochotą wzniesie toast za zdrowie pary młodej. Taki jest obyczaj, a obyczaj święta rzecz 😉

Słyszałam, że procenty można mieszać, ale rozsądnie oraz rosnąco. Tak zatem uczynię, zaczynając od piwa. Widziałam już kilka razy na ulicach koszulkę z idiotycznym (aczkolwiek zabawnym) napisem „Piwo to moje paliwo”. Właścicielami gustownego odzienia byli panowie, bo i taki stereotyp krąży- piwo jest dla chłopaków. Rozprawmy się z tym mitem raz na zawsze. Ja, kobieta, uwielbiam piwo! Wcale nie przez słomkę, absolutnie bez słodkiego (i sztucznego w smaku) soku. Odpowiada mi zarówno smak mocny, gorzki, pachnący chmielem jak i delikatne lagery i piwka ryżowe. I tutaj powinno pojawić się pytanie – Czy piwo jest bezglutenowe? Niestety nie każde, ale coraz częściej można dostać bezglutenowe, nawet polskich producentów. Ale o tym za chwilkę.

Chciałabym podkreślić, że nie na wszystkich etykietach jest informacja o dopuszczalnej zawartości glutenu, czy znak przekreślonego kłosa. Producenci unikają drogich badań kontrolnych i nawet jeżeli piwo glutenu nie zawiera, wolą ciąć koszty. Bezglutenowi są w mniejszości. Pamiętam dyskusję o piwie Tsingato, które było sprzedawane jako bezglutenowe a w swym składzie zawierało jęczmień. Wnikliwa analiza składu pozwala umieścić ten produkt na liście bezpiecznych, gdyż zawiera śladowe (dopuszczalne ilości) glutenu.

 

Przykład Tsingato pokazuje, że przezorny zawsze strzeżony. Czytajmy etykiety, jeżeli mamy wątpliwość, nie bójmy się zadawać pytań, zwłaszcza na grupach, które zrzeszają osoby chorujące na celiakię. W grupie siła, a producenci chętniej odpowiadają na maile konsumentów, zwłaszcza, że na rynku konkurencja rośnie. Tak było w przypadku kaw w Biedronce, producent bardzo szybko zareagował na maila i rozwiał moje wątpliwości.

Wracając do piw polskich producentów. Chętnie kupuję Cechowe, zarówno ze względu na smak jak i na cenę. Piwo ma piękną, złotą barwę, jest lekkie, „przedłużone” o posmak goryczki typowej dla chmielu. Produkt możemy znaleźć w ofercie Biedronki. Drugim piwem bezglutenowym, które mogę polecić jest to z browaru Kormoran o wdzięcznej nazwie „piwo bezglutenowe”. Jest równie smaczne, chociaż według mnie goryczkowate, z wyraźną nutką chmielu, tak więc w sam dla koneserów. Jedno i drugie piwo jest objęte licencją przekreślonego kłosa.

Na koniec warto wspomnieć o klasyfikacji piwa, jeżeli je lubimy dowiedzmy się nieco więcej o fazach powstawania. Bardzo często na etykiecie znajduje się informacja o dolnej bądź górnej fermentacji. Cóż to takiego jest? Już śpieszę z wyjaśnieniem (dopytałam prawdziwego smakosza, sommeliera wśród piwoszy). Po nastawieniu beczki, drożdże gromadzą się na powierzchni „zupy”. Proces warzenia przebiega znacznie szybciej, a piwo zawiera większą ilość „procentów” oraz aromatów, które stanowią bukiet piwa. To tzw. górna fermentacja. Produktem tego procesu są intensywne piwa typu „ale” oraz „stout”. Mogę polecić belgijskie piwo Brunehaut blonde bądź Brunehaut ambree, obydwa należą do grupy górnej fermentacji, są też gluten free.

Jeśli chodzi o piwo tzw. dolnej fermentacji – drożdże użyte w procesie warzenia opadają na dno beczki, zaś piwo dojrzewa przez kilka tygodni (czyli dłużej niż to górnej), a efektem jest płyn o wyraźnym, czystym, ale bardziej subtelnym smaku, tak zwany lager. To najbardziej powszechny proces warzenia i na sklepowych półkach więcej piw dolnej fermentacji znaleźć można, zdaje mi się też, że są tańsze. Przykładem piwa dolnej fermentacji jest opisywany wcześniej Kormoran.

Nie pozostaje mi nic innego niż… na zdrowie!

W następnej części napiszę na temat trunku, który procentowo zbliżony jest do piwa. Jeszcze do niedawna prawie nikt o nim nie słyszał w Polsce, ale na szczęście staje się coraz bardziej popularny. Czy wiecie o czym mowa ?? 🙂


Komentarze

komentarzy