Moja babcia robiła płukanki do włosów z kory dębowej, zaś brwi i rzęsy nacierała olejem rycynowym. Łokcie, kolana oraz dłonie przecierała octem jabłkowym, aby później nasmarować je olejkiem słonecznikowym. Miała piękną, gładką skórę i lśniące włosy. Nie przypominam sobie aby oprócz kremu Pani Walewska i mleczka do demakijażu używała jakichkolwiek innych kosmetyków. Oczywiście współcześnie jesteśmy narażone (chyba powinnam napisać narażeni, męska skóra też wymaga troski) na więcej zanieczyszczeń, szkodliwe promieniowanie, więc kosmetyków jak i czasu na pielęgnację potrzebujemy więcej. Warto w gąszczu drogich kremów, balsamów i maseczek postawić naturalne oleje, niektóre z nich przydadzą się też w kuchni. Czy to możliwe?
Moim ulubionym olejem jest kokosowy. Raz stoi w kuchni, raz w łazience. Kupuję olej w dużym słoiku, ma strukturę stałą, ale szybko topi się na pateli oraz w dłoniach. Ma przepiękny zapach i cudownie kokosowy smak, pasuje do ciast, kurczaka i duszonych warzyw. Używam go do kremów zamiast masła, można też dodawać go do lodów, zamiast śmietanki.
Robię z olejku kokosowego maseczkę do włosów, dodaję kilka kropel z cytryny i tak przygotowaną miksturą masuję skórę głowy. Używam go też po opalaniu, oraz przed kąpielą! Dobrze czytacie, nie po kąpieli ale przed. Wzmacnia barierę ochronną, ciepła woda pozwala mu wnikać w skórę i nawilżać jej najgłębsze partię. Według mnie koloryt skóry ulega poprawie, znika niezdrowa szarość, a cera lśni. Poza tym olejki można ze sobą łączyć, o czym napiszę w następnym artykule. Warto wspomnieć, że olej kokosowy jest produktem bezglutenowym. Niedawno pisałam o kaszy jaglanej, którą spożywam na śniadanie; otóż zamiast masła moża dodać do jaglanki olej kokosowy, danie stanie się wegańskie i uzyska niesamowite właściwości odżywcze. Kwasy tłuszczowe zawarte w oleju kokosowym pozwalają eliminować szkodliwe patogeny, więc mogę śmiało wspomnieć o jego właściwościach oczyszczających. Tyle o diecie, wróćmy do skóry. Olej kokosowy wzmacnia jej barierę lipidową, może też być stosowany jako lekki krem podczas opalania, podobno blokuje do 20 % promieni słonecznych. Unikam słońca, ale rzeczywiście kilka minut „na dworze”, olejek kokosowy i skóra staje się złocista i lśniąca. Pamiętajmy jednak, że olejek nie zastąpi kremu z filtrem i jeżeli chcemy się opalać, lepiej sięgnąć po certyfikowany kosmetyk. Ze spokojnym sumieniem polecam olejdo kuchni i do łazienki!